GKS Głuchołazy apeluje do władz miasta: „Nie prosimy o wiele prosimy o minimum”

przez JW
Głuchołazy stadion
Głuchołazy stadion

Zarząd i zawodnicy GKS Głuchołazy wystosowali list otwarty do Rady Miejskiej, Burmistrza i Zastępcy Burmistrza Głuchołaz, w którym proszą o pilną interwencję w sprawie dramatycznej sytuacji klubu.

W dokumencie, opublikowanym dziś przez GKS, zawodnicy opisują trudne warunki, w jakich od roku trenują po powodzi, która zniszczyła stadion i zaplecze sportowe. Jak podkreślają — mimo ogromnej determinacji i wsparcia lokalnych partnerów, klub znalazł się na granicy przetrwania.

„Nie chcemy kolejnych obietnic — potrzebujemy działania” – piszą członkowie GKS Głuchołazy, apelując o podstawowe warunki do treningu: szatnię z ciepłą wodą, bezpieczne boisko i oświetlenie.

Pełną treść listu otwartego publikujemy poniżej.

LIST OTWARTY GKS GŁUCHOŁAZY do Rady Miejskiej,
Burmistrza oraz Zastępcy Burmistrza Gminy Głuchołazy
Z szacunkiem, ale i głębokim rozczarowaniem, zwracamy się do Państwa z apelem o pilną interwencję w sprawie dramatycznej sytuacji naszego klubu sportowego.
Minął rok od katastrofalnej powodzi, która dotknęła całą naszą społeczność. W tym czasie zachowaliśmy cierpliwość, pomagaliśmy bliskim i sąsiadom, wierząc, że nasza gra i działalność
klubu przynoszą mieszkańcom choć odrobinę normalności, radości i dumy. Pokazaliśmy, że piłka nożna w Głuchołazach to coś więcej niż tylko sport — to tradycja, pasja i część tożsamości tego
miasta.
Marzymy o tym, by za kilka lat Głuchołazy były miejscem, w którym futbol wciąż żyje, a dzieci trenujące dziś w młodzieżowych drużynach mają przed sobą realną, sportową przyszłość w
barwach swojego miasta. Zaraz po ustąpieniu wody przystąpiliśmy do pracy - ramię w ramię zawodnicy wraz z kibicami - sprzątaliśmy klubowy budynek. Nie poddaliśmy się, choć straciliśmy niemal wszystko. Trenowaliśmy w lesie, na podwórkach, w przypadkowych miejscach, aż wreszcie — dzięki ogromnej życzliwości Kompleksu Turystycznego SUDETY Ośrodek BANDEROZA w Głuchołazach Jacka Laskowskiego — mogliśmy wznowić zajęcia w godniejszych warunkach. W tym miejscu składamy serdeczne podziękowania Panu Jackowi Laskowskiemu i Kompleksowi Turystycznemu SUDETY Ośrodek BANDEROZA w Głuchołazach, który bezinteresownie
udostępnia nam pomieszczenia na sprzęt sportowy oraz zimą – balon z oświetleniem, umożliwiający treningi pod dachem. Bez tej pomocy nie mielibyśmy dziś gdzie trenować.
Dziękujemy również Stowarzyszeniu „Chrobry” i Głuchołaskiemu OSiR-owi za współpracę, dzięki której możemy trenować na terenie przy hali Banderozy. Niestety, stan tego obiektu jest katastrofalny.
Zwracamy się do wszystkich, którzy czytają te słowa — przyjdźcie na nasz trening. Zobaczcie, w jakich warunkach trenują zawodnicy GKS Głuchołazy. Wystarczy chwila, by dostrzec, że boisko
nie nadaje się do użytku: jego stan to 9 skręconych kostek, jedno poważne skręcenie kolana i trzy wybicia barku u jednego zawodnika. O mniejszych urazach, powodujących ból i ograniczających możliwość gry, nawet nie wspominamy.
Brak dostępu do prysznica po treningu to temat, o którym trudno mówić bez zażenowania. Klub z 80-letnią historią nigdy nie znalazł się w sytuacji, w której przez rok zawodnicy nie mieliby
możliwości umycia się po zajęciach. To nie tylko kwestia komfortu — to kwestia godności i elementarnego szacunku wobec ludzi, którzy oddają swój czas i zdrowie, by reprezentować barwy
miasta. Wśród naszych zawodników są osoby dojeżdżające kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kilometrów.
Trudno patrzeć im w oczy i wciąż powtarzać: „jeszcze trochę, może za tydzień, może za miesiąc będzie lepiej”.
Nie chcemy kolejnych obietnic — potrzebujemy działania.
Drodzy Włodarze, zapraszamy Państwa, by przyjrzeli się temu osobiście. Przyjdźcie na trening,
zobaczcie determinację naszych zawodników, warunki, w jakich ćwiczą, i oświetlenie, przy którym
próbują kontynuować swoją pasję. Wystarczy kopnąć piłkę i policzyć, ile razy się odbije, zanim
ugrzęźnie w błocie. Do tego nie potrzeba ani wiedzy, ani doświadczenia sportowego — jedynie
dobrej woli.
Nie prosimy o wiele — prosimy o minimum.
Gmina jest duża, a wiele boisk stoi dziś puste, bo coraz mniej osób ma odwagę i chęć do uprawiania sportu. Jeśli jednak my, dorośli, nie będziemy pielęgnować tej pasji — kto pokaże
przykład młodym? Nie chcemy, by za dziesięć czy piętnaście lat Głuchołazy stały się miastem bez piłki nożnej. Przez
80 lat GKS był częścią jego historii, symbolem lokalnej wspólnoty, dumy i zaangażowania. Wspólnie budowaliśmy ten klub — zawalczmy o niego jeszcze raz.
Nie żądamy luksusu. Prosimy o szatnię z ciepłą wodą, bezpieczną murawę, dwie bramki i oświetlenie, które pozwoli nam trenować po zmroku. Większość zawodników pracuje i może
ćwiczyć tylko wieczorami. Gdyby nie determinacja klubu, całą rundę musielibyśmy rozgrywać wyłącznie na wyjazdach.
Tylko dzięki uprzejmości LZS Sudety Moszczanka możemy dziś rozgrywać mecze „domowe” na ich boisku.
Do niniejszego listu dołączamy anonimowe wypowiedzi naszych zawodników — ich słowa są
głosem całego klubu:
„Gram w Głuchołazach od ponad 20 lat. Do gry w piłkę potrzeba trzech rzeczy: zawodników, piłki i miejsca. Piłki mamy, zawodników – dzięki poświęceniu trenera i zarządu – również. Brakuje nam
tylko miejsca, gdzie możemy się przebrać, wziąć prysznic i trenować w godnych warunkach. Udowodniliśmy, że nie boimy się ciężkiej pracy, ale ten sprawdzian trwa zbyt długo. Bez zaplecza
sportowego klub nie przetrwa. A jeśli za kilka lat stadion w końcu powstanie, może nie być już komu na nim grać.”
„Jako wieloletni zawodnik GKS Głuchołazy apeluję o wsparcie w sprawie stadionu, który został zniszczony podczas zeszłorocznej powodzi. Do dziś nie mamy warunków do treningów ani
rozgrywania meczów. Brak boiska to nie tylko bariera sportowa, ale i społeczna — młodzież traci motywację, a wraz z nią całe pokolenie pasjonatów. Wierzymy, że piłka nożna w Głuchołazach ma znaczenie – dla sportu, dla młodych ludzi, dla miasta. Prosimy o konkretne działania, które pozwolą nam przetrwać ten trudny czas.”
„Droga Rado Miejska, jako jeden z nielicznych zawodników GKS Głuchołazy, który dojeżdża na treningi aż 88 km, proszę o pomoc. Brakuje nam szatni, w których moglibyśmy się przebrać. Brakuje prysznica — wracam do domu brudny, w ubłoconym aucie. Brakuje miejsca, gdzie moglibyśmy trenować w spokoju. Obecny teren przy Banderozie dzielimy z łucznikami i innymi grupami, co utrudnia treningi. Oświetlenie też nie pomaga. Staramy się reprezentować Głuchołazy jak najlepiej, bo ten klub to ikona. Ale bez stadionu i szatni jesteśmy wszędzie gośćmi. Potrzebujemy wrócić do domu — na stadion GKS Głuchołazy.”